Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

23 listopada 2008

Miałam kończyć...

Miałam ambitne plany pokończenia zaczętych swetrów i jeszcze paru rzeczy. Na początku zapowiadało się dobrze, skończyłam żółty sweter. Było z nim dość śmiesznie, bo początkowo wydawało się, że nie starczy mi włóczki na długi rękaw. Trochę mniej niż połowa włóczki pozostałej po zrobieniu przodu i tyłu starczyła na prosty rękaw tuż za łokieć. Wyglądało to niezbyt fajnie, więc miałam zrobić krótki rękaw. Jednak mama z siostrą (przyrodnią - jestem jedynaczką z rodzeństwem) twierdziły, że krótki nie za bardzo i już lepiej taki za łokieć... postanowiłam więc spróbować zrobić zwężane rękawy, a nie takie po najmniejszej linii oporu. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że w wersji zwężanej włóczki starczyło mi na długi rękaw :D i nawet kilka metrów zostało ;)
Oto jak prezentuje się mój sweterek:

Tutaj zaś schemat zwężania - po środku tak jak robiłam czyli zwężanie na łączeniu okręgu, zaś z prawej wewnątrz wzoru:

Po skończeniu swetra obrębiłam dekolt w ponczo/narzucie (chyba w końcu będzie ponczo/narzutka, bo po obrobieniu drastycznie zmniejszył się obwód góry). Zdjęcia nie pokazuje, bo najpierw trzeba to napiąć, a ja tego nie lubię, więc nie wiem kiedy to nastąpi... a potem zobaczymy, czy będzie na mnie dobra, czy trzeba będzie poszukać kogoś młodszego ;)
Na tym skończyły się sukcesy w kończeniu. W międzyczasie wyśniła mi się widełkowa tunika. Niestety wyśniona włóczka ("Włóczka" Aniluxu 91% anilany, 4% wełny, 5% PA 167m/ 100g) nie nadaje się za bardzo na widełki:

To (czego być może nie widać) są dwa pasy widełkowe łączone na różne sposoby.
Chwilowo nie mam pomysłu na inną włóczkę, więc z widełek przerzuciłam się na szydełko (to jest ta sama włóczka, kolor lepiej wyszedł poniżej):

To jest próbka szydełkowego wzoru na tunikę. Ma być odcinana pod biustem, zaś dolna część ma się składać z 4 części - zarówno przód jak i tył mają być robione od środka na boki.
W zaczęciu tuniki przeszkodziła mi jednak wizyta w pasmanterii. Weszłam całkowicie po coś innego, zaś wyszłam z dwoma motkami Kalinki Aniluxu (37% wiskozy 63% anilany, 550m na 100g):

Latem polowałam na tę włóczkę, bo chciałam zgapić z Dagny tunikę, nigdzie jednak nie mogłam ją znaleźć. W desperacji wygrzebałam coś innego z zapasów i zamierzałam na tym próbować, ale skoro wpadła mi w ręce Kalinka to postanowiłam sobie nie utrudniać. Obecnie mam tyle:

Na razie robię szydełkiem 2,9 mm, potem będę kombinować.
Z Kalinki robi mi się całkiem fajnie, jest taka milutka w dotyku... gdyby się jeszcze nie haczyła to już by była małmazja ;)
I tym sposobem z dalszego kończenia nici... można nawet powiedzieć, że dość dosłownie ;)
Może jak będę miała fazę na druty to coś pokończę... jedyną mobilizacją do kończenia jest fakt, że nie zacznę warkoczowego poncza Dagny dopóki nie pokończę tych swetrów (a przynajmniej tak sobie obiecałam), ponczo zaś bardzo mi się podoba...

08 listopada 2008

Świnki trzy

Zamiast wielkopowierzchniowego Kubusia zaczęłam robić prosiaczka. Bez konturów prezentował się tak:

Z konturami tak:

Stwierdziłam, że jest to bardzo fajny wzorek, w krótki czasie powstał więc kolejny prosiaczek:

Potem zaczęłam trzeciego:

W międzyczasie przyjechałam do Łodzi i tu jakoś krzyżyki się urwały :( no ale pewnie w tym roku go skończę ;)
Pytanie tylko w jakie ramki zapakować moje świnki, bo są one ciut za wąskie. Na jedną pomysł już jest:

Jak mi się bardzo spodoba to wszystkie będą w takiej, jak będzie tylko ok, to będę kombinować jakieś inne :)

07 listopada 2008

Jesienny Kubuś

W ramach zeszłotygodniowego niechodzenia z powodu kontuzji powstał jesienny Kubuś:

Miał powstać drugi jesienny Kubuś do kompletu

Ale nie miałam nastroju na tak duże przestrzenie (zwykle mam na nie ochotę po bardzo małych przestrzeniach taki samych krzyżyków), więc został on odłożony, ja zaś wzięłam się za coś z mniejszymi powierzchniami, o czym w najbliższym czasie ;)

06 listopada 2008

Założyłam blog kulinarny

Pewnie notki będą się pojawiać jeszcze rzadziej niż tu, ale mimo to zapraszam, choć blog ten założyłam głownie dla siebie ;) szczegółowa motywacja w notce inauguracyjnej :)

05 listopada 2008

Spóźniona notka spotkaniowa

W poprzedni weekend byłam na spotkaniu szyciowym Kołderek za jeden uśmiech i uczyłam się szyć poduszki :)
Moim mentorem była Adudi. Co ona ze mną miała to ludzkie słowo nie opisze ;) generalnie byłam chyba strasznie upierdliwą uczennicą :P choć na swoją obronę muszę powiedzieć, że wybrałyśmy materiał, który żył własnym życiem więc nie było z nim tak łatwo ;P
Po 2 dnia męczenia Adudi i kilku godzinach męczenia Smyka (na jej maszynie pikowałam spiralki i początkowo totalnie nie mogłam się z maszyną dogadać w tej kwestii - straszny cyrk mi na spodzie robiła... a Smykowi na tych samych ustawieniach szyła ok :/ generalnie przestawiania było co nie miara) udało mi się wymęczyć przód poduszki:

Wzięłam ją do dokończenia, ale nie wiem co z tego będzie... obecnie zbieram się do tego jak pies do jeża... ale chyba kiedyś w końcu się zbiorę ;)
Z mniej przyjemnych spraw to załatwiłam sobie na spotkaniu kolano. Już wcześniej je trochę nadwyrężyłam, zaś po tym jak się w nie walnęłam 3 razy pod rząd odmówiło ze mną współpracy... oszczędzanie prawego kolana spowodowało, że lewe też odmówiło współpracy :/ i tak przez tydzień prawie nie chodziłam, bo kolana mnie za bardzo bolały :/ teraz jest już lepiej, choć nadal mnie pobolewają :/
Poza tym nie mam w Warszawie internetu :( i chyba mieć nie będę :( Obecnie jestem w Łodzi i nadrabiam czytanie blogów jeszcze 200 nieprzeczytanych postów mi zostało (startowałam wczoraj z 500) może do końca tygodnia dojdę do zerowego stanu ;)