Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

23 czerwca 2012

Dwie to wciąż za mało - trzecią by się chciało

Wychodzi na to, że dwie zaczęte chusty to dla mnie za mało ;) Poprzednie dwie były za skomplikowane aby robić je na sesji, tak więc zaczęłam trzecią:
Włóczka to Kalinka. Jednocześnie z zdecydowałam, że nie będę kontynuować projektu wcześniej robionego z tej włóczki. I tak bym go nie skończyła w sensownym czasie :/
Chusta robiona jest gładkim prawym co jakiś czas przeplatanym ażurowym rzędem. Ponieważ nie chce mi się liczyć to rząd ażurowy robiony jest na oko, ze stwierdzeniem to jakoś tu powinien wypaść ;)
Druty to 3 mm. Chyba można powiedzieć, że moje ulubione druty ostatnio. Robię na nich trzy chusty, a mam tylko dwie pary trójek, ale właśnie zamierzam to naprawić... znaczy oczywiście zwiększyć liczbę trójek... choć tę zieloną chustę to już bym chciała skończyć...

09 czerwca 2012

Chusty dwie

Coś znowu się opuszczam w pisaniu tego bloga, ale ostatnio całkowicie nie miałam czasu na siedzenie przed kompem. Bo robótkować to nawet coś robiłam, ale z prowadzeniem blogów było krucho. W międzyczasie obie tworzone przeze mnie chusty nieco urosły:
W tej chwili prawdę powiedziawszy, to obie są jeszcze trochę większe. Tej zielonej zostało mi wręcz jakieś 10 rzędów. Ale co ja z tą liściastą chustą miałam, to jakaś masakra. Najpierw wydawało mi się, że zrobiłam za dużo tego gładkiego i po zrobieniu chyba z 4 rzędów brzegu przełożyłam wszystko na nitkę pomocniczą (nie przerabiając porządnie lewej strony, bo zakładałam, że i tak będę pruć) i postanowiłam przymierzyć (zdjęcie pochodzi właśnie z tego momentu). Okazało się, że jednak nie miałam racji i powinnam była spokojnie kontynuować wzór. No, niby się nic nie stało, bo nitka pomocnicza była, ale nakładania tego ponownie na drut nie było szczególnie przyjemne... Potem robiłam sobie wzór spokojnie, nie licząc ostatnich prawych motywów, no bo po co... Tak... Efekt był taki, że prułam chyba z 4 rzędy, bo pomyliłam się i zorientowałam się dopiero sporo później... A potem jeszcze źle nabrałam oczka... Eh... szkoda słów. Teraz w każdym razie liczę już wszystko, dzięki czemu najpóźniej w następnym rzędzie wykrywam pomyłkę. Skuteczne to jest, nie powiem, ale dość męczące. Cieszę się, że już nie dużo rzędów do końca zostało i pewnie tylko dzięki temu skończę tę chustę... a przynajmniej mam nadzieję, że skończę.