Mimo tego, że wzór był dość trudny, to bardzo mi się spodobał, tak więc pod sam koniec poprzedniego roku (skończyłam 31 grudnia) powstała kolejna chusta według tego wzoru.
Tym razem robiłam ją z grubej Aade Lõng Artistic 8/2 (poprzednia była z Aade Lõng Artistic 8/1, choć wtedy jeszcze myślałam, że nazywa się ona Kauni :>). Niestety w połowie okazało się, że 85 g, które mi zostało z tego zestawu kolorystycznego po poprzedniej chuście to niestety za mało na sensownej wielkości chustę. Dorobiłam ile się dało:
I było prawie dobrze, ale chciałam mieć jeszcze kilka rzędów. Szczęśliwie koleżanka z pracy - Wiórka kupowała razem ze mną tę Aade Lõng tylko, że w zielonej kolorystyce i zgodziła się użyczyć mi część swojego motka. Dzięki jeszcze raz Aniu! Tak więc mogłam dorobić jeszcze kilka rządków i uzyskać dodatkowo bardzo fajne, ciemne zakończenie:
No to teraz czekam tylko na wenę do napinania... mam nadzieje, że niedługo w końcu przyjdzie...
2 komentarze:
ależ piękna!
Cudna :-)
Dobrze, że masz dobrych ludzi wokół siebie :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz