Teraz kolej na serwetki podarowane cioci (wczoraj byłam na sesji zdjęciowej)... niestety stan ich okazał się wcale nie lepszy, bo ciocia jeszcze ich nie napięła... pocieszające jest to, że mocno widać to tylko na jednej serwetce, pozostałe nawet bez tego są ok.
-> moja pierwsza w życiu serwetka (IV klasa liceum)
-> dwie serwetki z tego samego wzoru, ale innych nici
-> serwetka, która mi się kojarzy z orzechami (chyba na zdjęciu w gazecie takowe były)
Ciąg dalszy jeszcze kiedyś nastąpi, ale nie będzie już go dużo ;)
Zapraszam na nową odsłonę Stanikomanii!
5 lat temu
2 komentarze:
Wyobrażam sobie, jak będą wyglądać po napięciu.
Będą piękniejsze niż są teraz.
Pozdrawiam ciepło.
Śliczne są te Twoje serwetki i jest ich sporo. Ta pierwsza, która jest u cioci jest piękna, kolarzy mi się trochę ze słonecznikiem :)
Prześlij komentarz