Ni z tego, ni z owego naszło mnie na zaczęcie Laminarii. Generalnie chciałam zrobić coś ciekawszego niż gładki prawy a jednocześnie niewymagające za dużego myślenie oraz przymiarek. Tym sposobem padło na chustę, a potem na Laminarię.
Kiedy już zdążyłam się nastawić na ten konkretny wzór, okazało się, że nie umiem zrozumieć jak to trzeba zacząć. No czytam i wiem, że nic nie rozumiem... Spytałam się znajomej blogerki, która była akurat dostępne na FB, ale ona tej chusty nie robiła :( Już nieszczęśliwa zaczynałam pisać maila do
Bietas, kiedy mnie olśniło i zrozumiałam wreszcie co autorka miała na myśli.
A potem zaczynałam tę chustę chyba z dwadzieścia razy. Bo najpierw pomyliła mi się liczba rzędów, a potem nie podobał mi się łańcuszek tworzący się na prawej stronie robótki między brzegiem a pierwszym właściwym rzędem. Nie pasowały mi także oczka brzegowe, bo przyzwyczaiłam się już do chust bez tychże. Tak więc kombinowałam, aż uzyskałam zadowalający mnie efekt. Tym sposobem zaczęłam Laminarię całkiem po swojemu. Osoby zainteresowane moją metodą zachęcam do przeczytania opisu pod zdjęciem, ale nie wiem czy jest on czytelny.
Z pomocniczej włoczki robimy łańcuszek. Włóczką właściwą wybieramy z niego 3 oczka i przerabiamy na tych 3 oczkach 13 rzędów (na 99% właśnie 13, a jak nie to 15 :P) w następujący sposób: rzędy nieparzyste 2 oczka na prawo, ostatnie oczko przełożyć jak do przerobienia na lewo; rzędy parzyste: wszystkie oczka na prawo. Wychodzi taki cienki pasek francuskiego z jednej strony z oczkami brzegowymi. W trzynastym rzędzie ostatnie oczko też przerabiamy, potem zaś obracamy robotę o 90 stopni i na lewą stronę. Następnie z oczek brzegowych (wkładając szydełko pod oczko brzegowe) wybieramy 5 oczek. Ponieważ jesteśmy na lewej stronie, to najpierw wybieramy najbardziej skrajne lewe oczko, a potem posuwamy się w prawo. Z powodu takiego sposobu wybierania, oczka na drucie uzyskujemy przekręcone, tak więc odkręcamy je jednocześnie dociągając włóczkę, bo przez ten skręt oczka nam wyszły za duże. Kiedy już przekręciliśmy wszystkie oczka (poza pierwszymi 3, bo one były prosto) i przełożyliśmy najbardziej wewnętrzne z tych 3 brzegowych tak, aby wyglądało podobnie do pozostałych środkowych (nie umiem tego opisać i zresztą nie wiem jak to zrobiłam, ale jakoś je tak przez siebie przełożyłam, że nitka poprzeczna nie dawała po oczach), możemy nabrać początkowe oczka paska. Wszystkie dotychczasowe oczka mamy teraz wszystkie na jednym drucie z ostatnim oczkiem przy czubku drutu, to usuwamy łańcuszek i nabieramy początkowe 3 oczka jednocześnie je przerabiając (tak, aby po prawej stronie uzyskać prawe, ja wyciągałam po prostu nitkę szydełkiem). Teraz możemy obrócić robótkę i przystąpić do pierwszego właściwego rzędu chusty. (U mnie chusta ma brzegi z dwóch zawsze przerabianych oczek prawych, bez tych oczek brzegowych i na to jest wyliczony początek.)
Prawda, że strasznie skomplikowane? Poza tym jak znam życie, to wyważałam otwarte drzwi :P