Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

19 kwietnia 2009

Drutło mnie

Ostatnio mnie drutło... Niedźwiedzie łapy zmotywowały mnie do nauki ażurów. Początkowo nie chciało mi wychodzić i okazało się, że robiłam po heretycku. Po godzinie siedzenia z książką udało mi się zrobić kontynentalne lewe, ale każde oczko zajmowało mi bardzo dużo czasu, więc stwierdziła, że ja się tak nie bawię i zaczęłam szukać tłumaczenia ażurów na heretyckie druty, co w przypadku najprostszych udało mi się znaleźć.

Na pierwszy ażurowy ogień poszedł beret "dla Joanny" zaprojektowany przez Mamoon. Tylko nie chciało mi się robić próbki... taaak... no więc robienie podwójną nitką z Angory RAM to nie było to :( Według słów Ł wyszedł mi worek na kartofle:


W sumie trudno się dziwić porównując grubość Sananki z Angorą RAM, ale Sasankę miałam okazję macać wczoraj, a metraż mi się zgadzał...
Może kiedyś zrobię sobie jeszcze kiedyś ten beret, albo z innej włóczki (lub pojedyncza nitką), albo wycinając środkową część wzoru... zobaczymy, w każdym razie pierwsze koty za płoty ;)

Potem wymyśliłam sobie sweterek w liście, ale narazie skończyło się na próbce, bo stwierdziłam, że może dwustronny wzór zrobię następnym razem, więc jest tylko próbka:

(Angora RAM druty 3,25 mm)

Następny pomysł to wzór już jednostronny, próbka powstała szybko

i zaczęłam robić sweterek na okrągło... i tu zaczęły się schody... okazało się, że lewe oczka mi się przekręcają, więc żeby przerobić lewe muszę najpierw je przełożyć odwrotnie na drucie a dopiero potem przerabiać... poza tym cały czas mi się myliło czy robię rząd ze wzorem czy same prawe/lewe. Lewe w końcu zaczęłam robić kontynentalne (prawe też takie robiłam, ale to nie był dla mnie problem), bo stwierdziłam, że skoro mam przekładać to już większy sens ma pomęczenie się z tymi kontynentalnymi... nawet zaczęły mi wychodzić ;)
Aktualnie sweter prezentuje się tak:

Jak widać dochodzę do długości jaśka ;) zdjęcie jakoś słabo wyszło, ale trudno...
Zbliżenie wzoru jest trochę lepsze ;)


Dochodzę jednak do wniosku, że robiąc na okrągło prościej byłoby mi robić te dwustronne liście niż to co sobie w końcu wybrałam... No ale jest jak jest... liście będą kiedyś indziej ;) A będą na pewno, jak nie te to inne, bo mam jakiś liściasty nastrój XD

5 komentarzy:

pikolinian pisze...

Nie pruj tego Worka na Ziemniiaczki!!! Wyglądasz w nim jak królewna z renensansu czy innej starożytności :)

Kruliczyca pisze...

Hm, miałam podobny problem z herezjami dzierganymi. Nie dosć, że robiłam oczka prawe przekręcone, to jeszcze na dokładkę lewe heretyckie.
Ale chwalę sobie moją czapeczkę zrobioną w ten właśnie sposób. Taka heretycko poprzekręcana dzianina jest mniej elastyczna, co akurat w przypadku tego elementu garderoby uważam za zaletę.
Wprawdzie stopniowo nauczyłam się robić wszystko wg. obowiazującej doktryny, to jednak nadal uważam oczka lewe poprawne za upierdliwość :-/
Pozdrawiam.
Początkująca ażurotwórczyni.

Kaga pisze...

http://kaga104.blogspot.com/
Zapraszam po odbiór niespodzianki

Anonimowy pisze...

Zapraszam po wyróznienie
Janola
http://haftyoli.blox.pl/html

persjanka pisze...

faktycznie cie drutlo:)...azury piekne..beret rewelacja..zycze wytrwalosci..pozdrawiam ania