Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

29 listopada 2012

Freya Shawl ciąg dalszy

Właśnie doszłam do 83 rzędu oraz 43 cm długości i stwierdziłam, że czas na kolejną linię życia. Przydałoby się także zobaczyć jak to w tym układzie wygląda, bo wg. wzoru na analogicznym rzędzie kończy się cała chusta. W związku z tym przełożyłam całość pracowicie na 3 mm z odłączaną żyłką i prawie udało mi się ją na tej żyłce rozłożyć:
Cóż, jako ostatni rząd słabo mi się to podoba, więc chyba wybiorę sobie jakiś inny. Myślę nad rzędem kończącym wachlarze, powodowałoby to jednak, że musiałabym zakończyć wcześniej, albo też powinnam zrobić jeszcze jedno powtórzenie. Nie pozostaje mi nic innego, jak dorobić do tego rzędu i ponownie zrobić mierzenie. Ale to pewnie jeszcze dość długo potrwa, bo robi się to dość mozolnie.
W obecnej chwili możecie już zobaczyć pełen zakres kolorów tej cienkiej Kauni, bo właśnie kilka rzędów temu udało mi się znów dojść do fioletowego koloru, z którego to zaczynałam. Mnie osobiście kolorki się podobają. Mam nadzieje, że nie jestem w tym osamotniona :)

14 listopada 2012

Kolejne dwie chusty rozpoczęte

Poprzednie oczywiście nie skończone (znaczy nie napięte), ale trzeba przecież coś robić :> więc zaczęłam dwie kolejne.

Pierwsza ma być wg. wzoru Butterfly Effect:
A tutaj próbka wzoru ażurowego, który będzie później:
Moim zdaniem wygląda całkiem dobrze mimo bardzo melanżowej włóczki.
Zaś co do samej włóczki to jest to YarnArt Summer - 70% bawełna, 30% wiskozy. W dotyku jest to bardzo przyjemne, ale robi się z tego strasznie, bo się strasznie rozwarstwia. Ja kiedyś marudziłam na Sonatę Aniluxu, ale Summer pod względem roboty jest o wiele gorszy, choć trzeba przyznać, że w dotyku jest o wiele milsza.

Druga chusta to Freya Shawl z cienkiej tęczowej Kauni. Bardzo mi się ta chusta podoba, ale robi się ją strasznie ciężko. Gdyby nie to, że jestem w domu na zwolnieniu to pewnie bardzo wolno by je przybywało.
W tej chwili mam więcej, ale mam za krótkie druty, więc mogę zaprezentować to jedynie w wersji zezwłok:

09 listopada 2012

03 listopada 2012

Revontuli po raz drugi

Skoro już kupiłam tyle nowej cieniowanej włóczki (3 motki cienkiej Kauni i 2 motki grubej), to aż żal byłoby czegoś z niej nie zacząć. Tak więc zaczęłam robić Revontuli z grubej zielono-fioletowo-niebieskiej. Skoro ona najmniej mi się podobała, to od niej trzeba zacząć ;) Muszę przyznać, że w chuście wygląda nawet nieźle :)
Początkowo zaczęłam ją robić na drutach 3,25 mm, ale nie wyglądało to dobrze. Kiedy przesiadłam się na 5 mm, zaczęło być o wiele lepiej i z jaką szybkością zaczęło przybywać chusty :)
Teraz tylko nie wiem jak bardzo ta włóczka naciąga się przy napinaniu i nie wiem jak dużą powinnam zrobić... Przy poprzedniej Revontuli nie miałam tego problemu, bo po prostu skończył mi się bambusowy motek :)

02 listopada 2012

Szalika z bawełny ciąg dalszy

Po zakończeniu pierwszego motka, szalik przedstawiał się tak:
Doszłam do wniosku, że jeżeli zrobię go z całej włóczki to będzie raczej za długi, więc postanowiłam zrobić najpierw Calorimetry, a z reszty włóczki zrobić szalik. Pomysł okazał się nie najlepszy, bo opaska z tej włóczki nie wypadła najlepiej:
W finale więc ją sprułam i robię szalik. Może przerobie całość, a może skończę wcześniej. Jeszcze nie wiem.

Laminaria skończona

Za sprawą odwiedzin Ysabell, która przyszła do mnie po swoją włóczkę i wyciągnęła robótkę, wreszcie skończyłam Laminarię. Oczywiście skończyłam to dość szumne określenie, bo do napięcia jej jeszcze daleko, ale choć robienie na drutach jest zakończone.
W formie nie napiętej przedstawia się tak: