Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

31 grudnia 2007

Szczęśliwego Nowego Roku

Wszystkim odwiedzającym mój blog życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Aby to co nie udało się w roku odchodzącym udało się w następnym oraz samych miłych chwil :D
Jeszcze w ostatnich chwilach tego roku udało mi się skończyć kamizelkę dla siebie, ale zdjęcie będzie już w 2008 ;P

27 grudnia 2007

Prezencik ;)

Mikołaj okazał się znać moje upodobanie do robótek i dostałam robótkowy prezencik:

Zestawik starych mulin (Ariadna + Odra)... teraz tylko trzeba znaleźć czas na testy (zalewanie wrzątkiem i sprawdzanie, czy kolor nie puszcza) i przewijanie... czyli pewnie trochę to potrwa ;)

23 grudnia 2007

Wszystkiego naj!

Wesołych, szczęśliwych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytelniczkom i czytelnikom (?) mojego bloga. Aby udało się wam spędzić te Święta w otoczeniu wszystkich najbliższych, w atmosferze spokoju i zadowolenia.
Dla miłośników pingwinów jeszcze filmik ;)

19 grudnia 2007

Jak ten czas leci...

Już ponad miesiąc nie pisałam nic na blogu...
Głównie dlatego, że nic prawie nie zrobiłam, bo pod koniec listopada nadwyrężyłam sobie nadgarstek i oczy... Oczy traktowane delikatnie i leczone doszły do stanu używalności, ale nadgarstki (bo przez oszczędzanie prawego załatwiłam sobie też lewy) nie bardzo nadają się do robótek do tej pory :/
Poza tym dopadł mnie kompletny brak czasu (choć pewnie gdyby nie nadgarstki to jakieś mikroskopijne ilości na ulubione zajęcie by się znalazły ;P), gdyż zaczęłam pracować i ilość wolnego czasu skurczyła mi się strasznie... szczególnie, że po drodze było jeszcze kolokwium i zadanie zaliczeniowe i parę innych rzeczy do załatwienia...
Przez brak czasu i to, że pracuje przy komputerze (więc w domu się już przed nim siadać nie chce) mam też straszne zaległości w czytaniu blogów (czeka na mnie 320 nieprzeczytanych wpisów), zaś do grupy i wszelkich robótkowych for, wogóle od końca listopada nie zaglądałam
Zgodnie z zapowiedziami kupiłam sobie aparat (Lumix DMC-LS60), więc teraz już chociaż jego brak nie będzie mi przeszkadzał w prezentowaniu prac. Zresztą w najbliższym czasie zaprezentuje komplet, który zrobiłam sobie w okolicach wyborów parlamentarnych ;) na wykończenie zaś czeka kamizelka dla mnie podobna do tej maminej...

09 listopada 2007

Ponczo skończone

Tak naprawdę to skończyłam je kilka godzin przed pażdziernikowym warszawskim spotkaniem pl.rec.robotki-reczne, ale z powodu niedziałającego aparatu mogę się nim pochwalić dopiero teraz :/
Co prawda aparatu nadal nie mam, ale przy okazji zdjęć do nowej legitymacji (mamy przymus wymiany) Mad_ferret zrobiła mi też zdjęcie poncza :D które prezentuje się tak:

i z tyłu w formie rozłożonej ;)

25 października 2007

Mamina kamizelka - podsumowanie

Kamizelka dla mamy została skończona 13 X. Mama mówi, że jej się podoba i mam nadzieję, że tak jest naprawdę. Kamizelka prezentuje się tak:

Zdjęcie jest niezbyt ciekawe, ale aparat mi zaczął wtedy właśnie odmawiać współpracy (i kontynuuje), w związku z tym zdjęcia następnych rzeczy będą wtedy jak kupie aparat...
Kamizelka mojej mamy ma o tyle ciekawą historię, że początkowo miała być kamizelką dla mnie... potem jednak okazało się, że jak na mnie to zrobiłam ją za szeroką i powstał pomysł podarowania go mamie; wtedy porzuciłam na trochę jej robienie i kończyłam go na dwie raty w Łodzi.
Z pomysłu kamizelki dla siebie jednak nie rezygnuje... zrobię sobie pewnie podobną, z tą różnicą, że krótszą (na życzenie mamy dorabiałam jeden rząd na dole) i bez boków, czyli tylko po 4 pasy na przód i tył... myślę, że taka będzie na mnie dobra ;)

21 października 2007

Wałek do koronki klockowej... sprzedam :/

Taaak... jak już pisałam kupiłam sobie wałek do koronki klockowej profesjonalnie napchany sianem przez panią Śliwę pochodzący prosto z Bobowej...

No i się uczuliłam. To jest nie fair: wiele razy byłam blisko siana i nic się nie działo... zaś koło tego wałka nie mogę przebywać, bo mi z nosa cieknie niemiłosiernie... ja protestuje :/
W związku z tym, że dla mnie ten wałek się nie nadaje to chciałabym go odsprzedać, jeżeli ktoś by chciał go kupić to proszę o maila robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl
Wałek jest wypełniony sianem (dla osób z alergią na trawy NIE polecam). Jest to profesjonalny wałek z Bobowej wykonany przez zawodową koronczarkę. Wg. niektórych tylko na takich wałkach się dobrze robi (m.in. dlatego postanowiłam go sobie kupić)... no, ale ja nie będę miała tej przyjemności :/

14 października 2007

Festiwal - wrażenia

Byłam wczoraj na festiwalu i zrobiłam kilka zdjęć. Wszystkie one znajdują się tu. Tylko tyle, bo mam stary aparat i małą kartę w nim, zaś jak chciałam część wyrzucić (podobnych), aby zmieścić nowe to mi bateria padła :/
Jeżeli zaś chodzi o wrażenia to praktycznie na każdym stoisku można było pooglądać ciekawe rzeczy... było tego o wiele więcej niż na moich zdjęciach, były także rzeczy szydełkowe, drutowe, decupage (ale ograniczona liczbą zdjęć ich nie uwieczniłam) oraz stoisko akcji "Za jeden uśmiech", z którego zdjęcia można obejrzeć tu. Było także sporo filcowanych rzeczy, jedno ze stoisk można obejrzeć tu.
Nie tylko ja byłam na festiwalu i robiłam zdjęcia. Zrobiła ich trochę także Brzydula.
Czyli niby było super... ale wcale nie... ze strony organizacyjnej była to moim zdaniem farsa. Wszystko odbywało się w takim dużym namiocie, który początkowo nie podejrzewałyśmy z mamą o bycie halą ekspo... na stoiskach przy ścianach było po prostu zimno, czym bliżej środka tym cieplej, no ale ten chłód przy brzegach to jednak lekka kpina...
Poza tym w całej hali było strasznie ciemno (wszystkie zdjęcia są robione z lampą błyskową), w niektórych miejscach do tego stopnia, że właściwie nie można było obejrzeć wystawionych przedmiotów...
Na jednym końcu hali była scena, na której występowały zespoły ludowe... po co to komu to ja nie wiem... jakoś na przykład targi minerałów i rozmaitości mogą się bez tego obejść... no, ale oni nie mogli... muzyka była bardzo głośna i mało ciekawa, mi udało się wyłączyć, moja mama zaś mówiła, że strasznie jej to przeszkadzało... współczuję wystawcą z pobliża sceny...
Na środku hali znajdował się prawie pusty rząd, w którym odbywały się warsztaty (oczywiście przy słabym świetle), ciekawe czy im wystawców zabrakło, aby go zapełnić ;P
No to teraz bardziej optymistycznie ;) o stoiskach :D
Moją uwagę zwróciło stoisko z biżuterią witrażową:


pierwszy raz widziałam coś takiego na żywo, do tej pory widziałam tylko zdjęcia na forum craftladies oraz na blogu Bergamotki... świetne to jest :D skusiłam się na jeden wisiorek:

i nie wiem, czy nie skuszę się za jakiś czas na coś jeszcze...
Ciekawe były też stoiska z rzeczami wykonanymi ze słomki:


No i oczywiście klocki... fascynują mnie one od jakiegoś czasu, nawet klocki sobie kupiłam, ale jakoś strasznie mi nie szło wykonanie wałka... w końcu kupiłam go sobie na festiwalu:

na stoisku pani Jadwigi Śliwy z Bobowej:

Chyba najbardziej z klocków zafascynowały mnie małe formy, takie jak te motylki (J. Śliwa):

albo gwiazdki i zwierzątka (z innego ze stoisk):


Zafascynowało mnie też stoisko z suszkami włożonymi między dwie warstwy cienkiego szkła oprawionego w technice witrażowej:



Śliczna była też biżuteria decupage:

Zaś te kolczyki wykonane po prostu ze zwykłych małych koralików po prostu mnie zafascynowały:

12 października 2007

Przygoda z maszyną do szycia

Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zasiadłam do maszyny do szycia. Po kilku próbach ogólnych zaczęłam szyć torbę na zakupy z bawełnianej surówki (aby być bardziej eco i brać ją na zakupy zamiast foliówek). Zrobić główną część (modulo krzywość ściegów itp.) nie było tak trudno, jednak przy uszach zaczęły się schody... niby teorię znałam: trza zszyć pasek materiału z brzegu, a potem przewrócić na drugą stronę... pytanie jest tylko jak przewrócić... i tu niespodziewanie pomógł mi tata (!) ucząc mnie przewracania "na nożyczki"... tego się po nim nie spodziewałam...
A tak prezentuje się moja eco-torba... proszę się zbytnio nie przypatrywać ;) bo do ideału baaaardzo jej daleko ;)

Ale mimo jej koślawości i niby prostoty jestem z siebie bardzo dumna ;P w końcu to pierwsza uszyta przeze mnie rzecz :D

10 października 2007

II Festiwal Haftu Koronki i Rękodzieła w Łodzi

Jadę :D
Jeszcze tydzień temu myślałam, że nie dam rady, bo będę wtedy musiała być w Warszawie, ale okazało się, że nie muszę :D więc jadę :D
Festiwal jest w najbliższy weekend (12-14) otwarte w godzinach 10-18, szczegóły znajdują się tu.

07 października 2007

Samochód - podsumowanie

Tuż przed wysłanie samochód prezentował się tak:

Większe zdjęcie znajduje się tu.
Skoro kwadrat został już wysłany to czas na podsumowanie jego powstawania.
Najpierw był zapis, potem samochodu powoli przybywało... i przybywało... aż wreszcie został skończony i obfotografowany.
Teraz wraz z innymi kwadratami będzie czekał na uszycie kołderki, której galeria znajduje się tu.

05 października 2007

Prosiaczek z fioletowym balonikiem - podsumowanie

Tuż przed wysłanie prosiaczek z fioletowym balonikiem prezentował się tak:

Większe zdjęcie znajduje się tu.
Skoro kwadrat został już wysłany to czas na podsumowanie jego powstawania.
Najpierw się na niego zapisałam, jako na drugi kwadrat z takim samym motywem. Miałam z nim trochę problemów związanych ze zbyt dużą wysokością kwadratu, które opisane są tu.
Teraz wraz z innymi kwadratami będzie czekał na uszycie kołderki, której galeria znajduje się tu.

Prosiaczek z niebieskim balonikiem - podsumowanie

Tuż przed wysłanie prosiaczek z niebieskim balonikiem prezentował się tak:

Większe zdjęcie znajduje się tu.
Skoro kwadrat został już wysłany to czas na podsumowanie jego powstawania.
Najpierw się na niego zapisałam, jako na pierwszy kwadrat z takim samym motywem. Ponieważ wyszywałam go jako drugiego i skróciłam balonikowi sznurek to nie miałam problemów z wielkością i po wyszyciu prosiaczek prezentował się tak.
Teraz wraz z innymi kwadratami będzie czekał na uszycie kołderki, której galeria znajduje się tu.

04 października 2007

Skunksica podsumowanie

Tuż przed wysłanie skunksica prezentowała się tak:

Większe zdjęcie znajduje się tu.
Skoro kwadrat został już wysłany to czas na podsumowanie jego powstawania.
Skunksicę zaczęłam wyszywać dawno temu dlatego, że bardzo spodobał mi się motyw. Od początku była ona przeznaczona na kołderki, ale jej kolejna odsłony ukazała się, kiedy jeszcze nie widziałam na jaką kołderkę zostanie przeznaczona.
W końcu się na nią zapisałam i wkrótce została wykrzyżykowana, potem zaś dołączyły jeszcze backstich'e.
Teraz wraz z innymi kwadratami będzie czekał na uszycie kołderki, której galeria znajduje się tu.

Zakręcona, zakręcona

Nie, to nie ja się kręcę, to zawirował świat
Już nie pamiętam kiedy, musiałam biegać tak
Powiedz jak możesz stać,
kiedy wszystko wokół tańczy
Głupia mina już nie wystarczy

(moja adaptacja piosenki Reni Jusis)

Od momentu kiedy zaczęła się sesja (1 września) nie mam na nic czasu. Myślała, że kiedy pojadę do Łodzi, to będę mogła się poobijać... taaak... okazało się, że do załatwienia było tyle spraw i tyle rzeczy do obgadania, że z obijania wyszły nici...
Potem myślałam, że jak wrócę do Warszawy to będę miała dużo czasu, bo to początek roku i jeszcze na studiach luzy... niestety mieszkanie powitało mnie totalnym bałaganem (zapomniałam, że nie posprzątałam przed wyjazdem do Łodzi), zaś Warszawa nawałem spraw nie związanych ze studiami... taaak...
Efekt jest taki, że dopiero dzisiaj wysłałam zrobione przez mnie kwadraty, termin zaś jednego z nich był na ostatni piątek... mam choć nadzieję, że poczta nie nawali i skoro wysłałam to priorytetem to jutro będzie u Tesi.
Ogólnie z tymi kwadratami to śmiesznie było, gdyż spóźniłam się wcale nie dlatego, że nie zdążyłam ich wyszyć... po prostu byłam tak zakręcona, że nie miałam kiedy ich wyprać i wyprasować. Dzisiaj próbowałam robić im zdjęcia i była to kompletna porażka... wtedy wpadłam na pomysł, żeby je zeskanować (gdzieś mi się obiło o uszy, że Tesia tak robi) i to był strzał w dziesiątkę... naprawdę różnica w jakości jest ogromna i nie ma problemu ruszonego zdjęcia... wszystkie następne kwadraty będę skanować :D
Niestety z powodu braku czasu prawie nic nie robótkuje. Jedynie chusta jest uprzywilejowana, bo robię ją na wykładach. W związku z tym częstotliwość postów na tym blogu zostanie znacznie zmniejszona... polecam czytanie go poprzez RSS, bo losowe zaglądanie chyba przestanie być sensowne.
Pozdrawiam wszystkie Czytelniczki (i Czytelników o ile tacy istnieją ;P) i do następnego wpisu ;)

27 września 2007

Serwetki szydełkowe podarowane cioci

Teraz kolej na serwetki podarowane cioci (wczoraj byłam na sesji zdjęciowej)... niestety stan ich okazał się wcale nie lepszy, bo ciocia jeszcze ich nie napięła... pocieszające jest to, że mocno widać to tylko na jednej serwetce, pozostałe nawet bez tego są ok.

-> moja pierwsza w życiu serwetka (IV klasa liceum)


-> dwie serwetki z tego samego wzoru, ale innych nici



-> serwetka, która mi się kojarzy z orzechami (chyba na zdjęciu w gazecie takowe były)


Ciąg dalszy jeszcze kiedyś nastąpi, ale nie będzie już go dużo ;)

25 września 2007

Serwety szydełkowe z mojej szafy...

Chciałam pokazać mój szydełkowy dorobek. Jest z nim jednak pewien problem... w większości leży w szafie, gdyż nie mam gdzie go rozłożyć, z związku z tym nie potrafię się zmusić, aby go napiąć (gdyż tego nie znoszę). Napięte są praktycznie tylko te rzeczy, które poszły do ludzi, te zaś w mojej szafie... no cóż...
W związku z tym osoby, które uważają, że serweta do pokazania na robótkowym blogu musi być napięta i ogólnie super niech dalej nie czytają ;P a resztę serdecznie zapraszam :D
Wszystkie serwetki są białe, ale jakoś w Łodzi nie mogę złapać światła, więc pod względem kolorystycznym te zdjęcia nie są zbyt dobre :/

Na początek największa serweta:
w całości:

kawałek rozłożony (zamiast napięcia ;P)

i w szczegółach

czas wykonania to chyba 2002 (kończyłam na pierwszym semestrze studiów)

A teraz seria mniejszych(wszystkie zrobione w okresie 2002(1?)-2007):
-> nie wiem kiedy zrobiona :/

-> jak wyżej :(

-> tej serwety wcale nie pamiętam, ale skoro była tam, to znaczy, że moja ;P

-> znowu nie wiem kiedy zrobiona...

-> i znów

-> skończona w tym roku, zaczęta nie wiem kiedy

-> zrobiona w kwietniu 2007 (ale chyba jej nie pokazywałam)


Ciąg dalszy nastąpi... tym razem w lepszym stanie, bo będą to serwetki podarowane mojej cioci (które ona sama sobie napinała ;P)

Zdjęcie samochodu... może wreszcie...

Miałam je wstawić w sobotę, ale jakoś mi nie wyszło :/ Niby siedzę w domu i się niby obijam, ale tak naprawdę to na nic nie mam czasu :/ Bo to trzeba tu i tam pojechać, to i co innego załatwić, poza tym jeszcze z mamą pogadać i czas przelatuj ani się człowiek obejrzy. Już wiem, że nie zdążę uszyć poduszki dla bratanka, ani nawet przymierzyć się do maszyny do szycia, o skończeniu chusty mogę sobie pomarzyć... Jedyne co robótkowego zrobiłam to kawałek kamizelki z elementów (tej co na mnie za duża wyszła), która na szczęście okazała się dobra na moją mamę :D ale ponieważ mama zażyczyła sobie dłuższą, to nie wiem, czy ilość włóczki jaką tu przywiozłam starczy mi na jej dokończenie (w Wa-wie mam tego jeszcze dużo, ale nie tu), nie wiem także czy czasu mi na to starczy...
Teraz zaraz muszę wyprać kwadraty i je wreszcie wysłać, bo jakoś jeszcze nie znalazłam na to chwili, kiedy sznurki były wolne... tak to właśnie się obijam...
No to teraz może wreszcie obiecane zdjęcie. Nie jest ono super... no dobra nawet dobre nie jest, ale trudno, lepszego nie udało mi się zrobić... może po wypraniu się uda... oto samochód:

14 września 2007

Samochód nareszcie skończony

Pragnę zameldować, że skończyłam samochód dla Dorotki. Komisja w składzie: mad_ferret i ja uznała, że jest oki. Zdjęć nie będzie w najbliższym czasie, bo teraz nie mam ich kiedy zrobić (jutro ostatni dzień sesji), potem zaś jadę do mamusi do Łodzi, która jeszcze nie ma internetu (ale już tylko tydzień... w piątek przyjdą podłączyć :D) więc następny post i zdjęcie samochodu (zapewne od razu w wersji wysyłkowej) w piątek lub przyszłą sobotę ;)

08 września 2007

Kolczyki na sprzedaż

Wczorajszy zachwyt nad biżuterią decupage, zaowocował przemyśleniami, czy ja bym czegoś sprzedać nie chciała... stwierdziłam, że czemu nie...
W tej właśnie myśli powstały te szydełkowe kolczyki:

Są zrobione z bawełnianego kordonku, dł. to ok. 9 cm. Jeżeli ktoś chciałby go kupić to zachęcam do napisania do mnie maila ;)
Przy tak zwanej okazji chciałabym się dowiedzieć, czy mój blog jest czytany przez kogokolwiek "nie robótkowego"... z komentarzy wychodzi, że nie... ale może ;)
W związku z tym proszę wszystkich moich "nie robótkowych" czytelników (jeżeli tacy istnieją) o wpisanie jakiegoś komentarza w tym poście, abym wiedziała, czy ogłoszenie o sprzedaż na tym blogu ma jakikolwiek sens, czy raczej powinnam się rozejrzeć za jakimś portalem typu pakaramy i innych tego typu.
Pozdrawiam wszystkich :D

07 września 2007

Śliczna biżuteria...

Poprzez blog Bajkopisarki trafiłam dziś na blog Anielskiej_dziewczyny i się zakochałam w jej biżuterii decoupage. Szczególnie podoba mi się to, ale wszystkie są śliczne .
Moje silne postanowienie, że decoupage ja za żadne skarby uczyć się nie będę, odbiegło z głośnym kwikiem i śladu już po nim nie zostało... jedynie to, że mam całe mieszkanie robótkowo zawalone i materiałów do decoupage nie miałabym już gdzie wcisnąć powstrzymuje mnie od planowania uczenia się tego już... ale jak pokończę trochę rzeczy i wyrobię trochę włóczki, to kto wie... na razie pozostaje mi wzdychanie i natrętna myśl, aby sobie taki wisiorek kupić ;)
----------------------------------------------dodane wieczorem ;)
No i się zdecydowałam ;) i zamówiłam taki wisiorek. Na jednej stronie będzie miał elfa, zaś z drugiej anioła. Anielska przyjęła zamówienie i napisała, że powinna go zrobić 10-11 września :D

05 września 2007

Skunksica gotowa

Prezentuje się tak:

Teraz jeszcze został samochód, od którego mnie jakoś odrzuca... no ale on ma najkrótszy termin, więc jak mus, to mus...

03 września 2007

Drugi prosiaczek

Skończyłam drugiego prosiaczka i na pewno nie po raz ostatni robiłam ten motyw, gdyż ma on dwie bardzo ważne zalety: bardzo mi się podoba :D i szybko się go robi, dzięki czemu będę mogła zrobić więcej kołderkowych kwadratów :D
Przez backstich'ami wglądał tak:

Po ich zrobieniu zaś tak:

W tej wersji ma idealnie 20 cm wysokości :D i podoba mi się bardziej niż poprzedni na tym długim sznurku... więc w sumie dobrze, że zostałam zmuszona do jego skrócenia ;P
Żeby nie było za prosto teraz dla odmiany nie szły mi supełki francuskie... oczy robiłam chyba pięć razy... w końcu przy tych co są, doszłam do wniosku, że niech już będzie, bo jak będę tak ciągle pruć to mi się obrazek w tych miejscach zniszczy i wcale nie będzie dobrze nawet przy idealnych supełkach, zaś te były ok (choć nie super :/), więc zostały ;P
Teraz na tamborek wkracza skunksica i jej backstich'e na kwiatkach i nie tylko... potem zaś samochód, od którego mnie lekko odrzuca, ale skoro mus, to mus ;P

01 września 2007

Pierwszy prosiaczek

Skończyłam pierwszego z dwóch prosiaczków.
Bez backstich'y przedstawiał się tak:

Po ich zrobieniu:

No i tu zaczęły się schody... Okazało się, że coś źle policzyłam i kwadracik jest za wysoki :/ o jakieś 2 cm. Ale ponieważ kanwa jest sporo większa niż trzeba, oraz na dole kwadratu są tylko backstich'e to postanowiłam zostawić tak jak jest. Po backstich'ach można przecież spokojnie szyć, zaś kwadrat "docięty" do tych 20 cm moim zdaniem wygląda ok:

Za to w następnym prosiaczku skrócę sznurek (zmniejszyłabym balonik, ale jest już prawie skończony, więc to odpada), aby skrócić obrazek.
Zanim zmierzyłam ten kwadrat (dobrze, że właśnie teraz wpadłam na ten pomysł) byłam z niego bardzo zadowolona. Bardzo mi się podoba i jestem dumna z moich pierwszych supełków francuskich ;P i jak już wymyślę jak najlepiej go zmniejszyć, to pewnie jeszcze kilka takich kwadracików zrobię ;P
A poza tym mam już trochę dość krzyżyków i marzy mi się szydełko... no ale jeszcze trochę się pomarzy, bo jest jeszcze trochę krzyżyków, które muszę zrobić (skoro się podjęłam), więc w wolnych chwilach dzióbie z uporem ;)

28 sierpnia 2007

Skunksica wykrzyżykowana

Przedstawia się tak:

Teraz jeszcze zostało większość backstich'y... od tych na kwiatkach mnie trochę odrzuca, ale jak haft trochę "odpocznie" ode mnie to się za nie wezmę ;)

24 sierpnia 2007

Zapisałam się na jeszcze jeden kwadracik

Zapisałam się na kwadracik z prosiaczkiem lecącym w chmurkach na baloniku (ten sam motyw co na kołderkę dla Natalki, pewnie zrobię balonik w innym kolorze) na kołderkę nr 434 dla Sandry. Termin to 12 X, ale ponieważ obrazek nie jest bardzo pracochłonny, to może uda się wysłać go razem z pozostałymi kwadratami.
Aktualnie mam 4 kwadraty do wyszycia, więc chwilowo nie będę się już więcej zgłaszać, aby się ze wszystkim wyrobić. Ponieważ mam obecnie trochę dość samochodu dla Dorotki, to wczoraj dorysowałam pani skunks kwiatki i teraz będę haftować ten obrazek.

Świstak wysiedział swoje...

...i w końcu nawinął dawno kupioną mulinę na kartoniki. Dzięki temu mogę przedstawić obecny stan mojego mulinowego magazynu.
DMC + Anchor:

Ariadna + Puppets + inne + no-name: