Miałam ambitne plany pokończenia zaczętych swetrów i jeszcze paru rzeczy. Na początku zapowiadało się dobrze, skończyłam żółty sweter. Było z nim dość śmiesznie, bo początkowo wydawało się, że nie starczy mi włóczki na długi rękaw. Trochę mniej niż połowa włóczki pozostałej po zrobieniu przodu i tyłu starczyła na prosty rękaw tuż za łokieć. Wyglądało to niezbyt fajnie, więc miałam zrobić krótki rękaw. Jednak mama z siostrą (przyrodnią - jestem jedynaczką z rodzeństwem) twierdziły, że krótki nie za bardzo i już lepiej taki za łokieć... postanowiłam więc spróbować zrobić zwężane rękawy, a nie takie po najmniejszej linii oporu. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że w wersji zwężanej włóczki starczyło mi na długi rękaw :D i nawet kilka metrów zostało ;)
Oto jak prezentuje się mój sweterek:
Tutaj zaś schemat zwężania - po środku tak jak robiłam czyli zwężanie na łączeniu okręgu, zaś z prawej wewnątrz wzoru:
Po skończeniu swetra obrębiłam dekolt w ponczo/narzucie (chyba w końcu będzie ponczo/narzutka, bo po obrobieniu drastycznie zmniejszył się obwód góry). Zdjęcia nie pokazuje, bo najpierw trzeba to napiąć, a ja tego nie lubię, więc nie wiem kiedy to nastąpi... a potem zobaczymy, czy będzie na mnie dobra, czy trzeba będzie poszukać kogoś młodszego ;)
Na tym skończyły się sukcesy w kończeniu. W międzyczasie wyśniła mi się widełkowa tunika. Niestety wyśniona włóczka ("Włóczka" Aniluxu 91% anilany, 4% wełny, 5% PA 167m/ 100g) nie nadaje się za bardzo na widełki:
To (czego być może nie widać) są dwa pasy widełkowe łączone na różne sposoby.
Chwilowo nie mam pomysłu na inną włóczkę, więc z widełek przerzuciłam się na szydełko (to jest ta sama włóczka, kolor lepiej wyszedł poniżej):
To jest próbka szydełkowego wzoru na tunikę. Ma być odcinana pod biustem, zaś dolna część ma się składać z 4 części - zarówno przód jak i tył mają być robione od środka na boki.
W zaczęciu tuniki przeszkodziła mi jednak wizyta w pasmanterii. Weszłam całkowicie po coś innego, zaś wyszłam z dwoma motkami Kalinki Aniluxu (37% wiskozy 63% anilany, 550m na 100g):
Latem polowałam na tę włóczkę, bo chciałam zgapić z Dagny tunikę, nigdzie jednak nie mogłam ją znaleźć. W desperacji wygrzebałam coś innego z zapasów i zamierzałam na tym próbować, ale skoro wpadła mi w ręce Kalinka to postanowiłam sobie nie utrudniać. Obecnie mam tyle:
Na razie robię szydełkiem 2,9 mm, potem będę kombinować.
Z Kalinki robi mi się całkiem fajnie, jest taka milutka w dotyku... gdyby się jeszcze nie haczyła to już by była małmazja ;)
I tym sposobem z dalszego kończenia nici... można nawet powiedzieć, że dość dosłownie ;)
Może jak będę miała fazę na druty to coś pokończę... jedyną mobilizacją do kończenia jest fakt, że nie zacznę warkoczowego poncza Dagny dopóki nie pokończę tych swetrów (a przynajmniej tak sobie obiecałam), ponczo zaś bardzo mi się podoba...
Zapraszam na nową odsłonę Stanikomanii!
5 lat temu
2 komentarze:
Jak leży kilka robótek zaczętych, to kończenie tak wygląda, że zabieramy się za to, na co akurat mamy ochotę.
Życzę przyjemnego wykończania robótek.
Pozdrawiam ciepło.
ano z konczeniem roznie bywa..ale zolty sweterek wyszedl bardzo ladnie..pozdrawiam ania
Prześlij komentarz