Mimo zakamizelkowania szydełkowego trochę także w tym okresie krzyżykowałam. Od poprzedniej odsłony powstał kolejny koński łeb:
Na zdjęciu przy okazji widać ile mi jeszcze brakuje... niestety jeszcze dużo ;)
Zaś w kwestii kamizelek znów dwie gotowe czekają na zdjęcia i jedna jest w trakcie. Może się w weekend zmobilizuje do fotografowania...
Zapraszam na nową odsłonę Stanikomanii!
5 lat temu
2 komentarze:
Bardzo fajne są te kamizelki tylko czemu osóbka w nie ubrana ma smutną buźkę..? Nie mogę się doczekać efektu końcowego koni.Mój mąż namawia mnie, abym mu namalowała olejny obraz w podobnym klimacie, ale jakoś nie mogę się zabrać.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Ela
Buźka nie jest smutna tylko neutralna ;) na większości zdjęć mój uśmiech wychodzi tak, że lepiej już bez niego...
Dzięki za odwiedziny :)
Prześlij komentarz