W ramach braku muliny do konia zaczęłam robić coś innego. Do tego obrazka przymierzałam się od dawna, mulina była już dawno kupiona (i przewinięta na kartoniki :/ bo to aż tak dawno temu było), więc zaczęłam.
Z początku szło mi dobrze, ale kiedy któregoś wieczora okazało się, że musiałam pruć całą kokardę, bo rysując ją sobie przesunęłam ją o 1 w prawo, to trafiło mnie i stwierdziłam, że mam dość krzyżyków!
Do tego momentu mam tyle:
Nie mam wątpliwości, że wiecie z jakiej serii jest ten obrazek :)
Teraz będzie chwilowo przerwa w robótkowaniu, bo poza niechęcią do xxx zacięłam się w palec (środkowy lewej ręki, tuż poniżej górnego stawu przez całą szerokość palca tępym nożem, więc się poharatało :/), więc szydełkowanie i druty odpadają, bo boli :( Staram się patrzeć pozytywnie: może wreszcie uda mi się oddać książki do biblioteki, bo je przeczytam?
Zapraszam na nową odsłonę Stanikomanii!
5 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz