Kontakt: robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl

10 sierpnia 2010

Liściasta chusta

W niedzielę zaczęłam robić zieloną chustę:

Wzór ściągnięty z Gackowej.
Dorota ma chyba rację, że ja robię seriami: najpierw kamizelki, teraz chusty, ciekawe co będzie następne...

03 sierpnia 2010

Biała narzutka

W czerwcu stanęłam przed dylematem co ja mam założyć na ślub brata Ł, po dość krótkim w sumie zastanowieniu, doszłam do wniosku, że zrobię sobie powtórkę z rozrywki i ponownie wykonam Japanese Feather and Fan Shawl tym razem z DLG, więc najprawdopodobniej w lepszym rozmiarze.
Ja wymyśliłam tak zrobiłam. Okazało się jednak, że zajęło mi to strasznie dużo czasu i skończyłam dziergać 18 lipca (ślub 24), a ja nie znoszę robić czegoś na czas... no ale grunt że zdążyłam.

W kreacji prezentowałam się tak:


W narzutce poszłam jeszcze na spotkanie robótkowe, gdzie Dorota zrobiła mi zdjęcie od tyłu, którego nie psuje żaden biały pas:

no i z tego samego ujęcia zbliżenie wzoru:


Dziergałam na drutach 2 mm z białej DLG (poszło sporo poniżej motka), przy czym chce zaznaczyć, że ja dziergam bardzo luźno.

28 czerwca 2010

Gail (źle) zblokowany

W ten weekend zblokowałam Gaila. To było moje drugie w życiu blokowanie i nie bardzo mi wyszło... Za mało szpilek chyba wpięłam w zakończenie, a długi brzeg niepotrzebnie nadziewałam na patyczki do szaszłyków. Na szczęści Dagny zdjęła mi kamień z serca i napisała, że to da się jeszcze raz zblokować :) więc pewnie kilka razy go założę, a potem wypiorę i spróbuje ponownie...
No ale przejdźmy do zdjęć:
-> naszpilkowany:

-> całość:

-> z lotu ptaka (czyli stojąc na łóżku)

Chusta jest dość mała - w końcu ma służyć jako ocieplacz szyjny, więc wielka być nie musi (i tak jest chyba o trzy powtórzenia wzoru, większa niż oryginał, ale że użyłam cienizny to efekt mały). Zużyłam 48 g zielonego DLG. Niestety ten mój motek był chyba jakiś wybrakowany, bo zostało mi tylko 44 g, ale chociaż w dwóch kłębkach po 22, więc może na jakiś szaliczek robiony od środka się nada...

Powoli zaczynam się przygotowywać do spowiedzi zaproponowanej przez Truscaveczkę ale tyle mam zaczętych rzeczy, że muszę jeszcze trochę pomyśleć ;)

25 czerwca 2010

Gdziekolwiek będziesz - zagłosuj

Zaświadczenia do głosowania w dowolnym punkcie wyborczym można pobierać aż do 2 lipca, nie trzeba tego także robić osobiście, wystarczy przez pisemnie upoważnioną osobę (upoważnienie nie musi być urzędowo potwierdzone).
Więcej szczegółów tutaj

18 czerwca 2010

14 czerwca 2010

Moja pierwsza drutowa chusta zblokowana

W niedzielę zebrałam się wreszcie do blokowania chusty. Nie wyszło mi to cudownie, ale myślę, że akceptowalnie. Wiem już, że Angora Ram się blokuje (więc powstaną z niej kolejne chusty), a także to, że zrobiłam za duża chustę w stosunku do powierzchni blokowania (łóżko), tak więc moja pierwsza drutowa chusta jest zblokowana delikatnie.
No ale dość tego gadania, pora na zdjęcia:
-> chusta w całości

-> bok:

-> środek

-> zbliżenie wzoru

Mam nadzieję, że uda mi się w niedługim czasie zrobić zdjęcia z wkładką mięsną, to jeszcze zaprezentuję :) Tylko wcześniej muszę jeszcze wszyć nitki, bo jakoś mi się zapomniało przed blokowaniem...

10 czerwca 2010

Gail - ciąg dalszy

Tydzień temu Gail osiągnął rozmiar 80 cm długości boku:

Tak więc następne zdjęcie będzie dopiero jak go skończę...
Postanowiłam już za dużo powtórzeń nie robić, bo przeznaczeniem tej chusty jest wiosenno-jesienne otulanie szyi, więc myślę, że nie powinna być za duża...

UWAGA:
W niedzielę, w Warszawie w Parku Łazienkowskim, o godz. 15.00, na widowni teatru na wodzie odbędzie się warszawskie publiczne dzierganie! Wszystkich gotowych dziergań publicznie serdecznie zapraszam! Ja najprawdopodobniej będę kontynuować Gaila...

26 maja 2010

Gail - początki

Zgodnie z zapowiedzią zaczęłam robić Gail.
W niedzielę miałam tyle:

Ło matko, jak cienizna z tego DLG... robię toto na 2 mm i wcale nie uważam, żeby te druty za cienkie były...
Rozmiar docelowy jeszcze nie jest ustalony. Kiedy będę w okolicach 50 g to zacznę się zastanawiać, czy zostać przy uzyskanym rozmiarze, czy wyrobić cały motek... Ale do tego to mi jeszcze bardzo daleko, narazie nawet nie zauważyłam ubytku nitki...
Następne zdjęcie będzie pewnie jak uzyskam długość boku około 70 cm (teraz jest pi razy drzwi 35-40) to rozepnę toto na 2 drutach, bo sądzę, że będzie to dobry moment na zmianę drutów z 80-tek (obecnie) na 120-stki... czyli sądzę, że zdjęć nie należy się spodziewać w najbliższej przyszłości ;)

21 maja 2010

Moja pierwsz drutowa chusta

9 maja zaskakując samą siebie zaczęłam robić moją pierwszą drutową chustę. Na początku wyglądała niepozornie:

Potem przestała mi się mieścić na drutach i zaczął mi się kończyć motek Angory Ram, z której ją robiłam. W finale okazało się, że wyszło mi ponad 2 motki włóczki... jakoś jak się decydowałam na ten akurat wzór to nie pomyślałam, że on taki kołowy jest i nie doczytałam z jakiej włóczki go robiona. W "normalnej" chuście przybywają 2 oczka na rząd, w tej zaś przybywało mi 4, więc pod koniec miałam prawie 500 oczek na drutach. Jeszcze ciekawsze było zakańczanie tej chusty i trwało ono wieki... Bez napinania chusta przedstawia się tak:

Nie bardzo wiem tylko gdzie ja mam ją napiąć, bo normalnie rozłożona na łóżku zajmuje je prawie całe... no i wogóle mam nadzieję, że ta Angora Ram da się napiąć, bo jak nie to będę bardzo zgrzytać zębami...
Robienie chust tak mi się spodobało, że porzuciłam chwilowo pomysł zrobienia tego topu na rzecz kolejnej chusty... tym razem spróbuję zrobić Gail z zielonego motka DLG... zobaczymy co z tego wyjdzie...

14 maja 2010

Konie - odsłona 6

Brakuje mi już tylko prawego dolnego rogu:

Choć ja nie wiem, czy to jest takie tylko, bo ta część wzoru ma chyba największą gęstość krzyżyków... no cóż mam nadzieję, że w tym roku skończę ;)

06 maja 2010

Niespodzianka w Kocurkowie i słów kilka

W Kocurkowie śliczna włóczka do wygrania. Może tym razem mi się uda... należy mieć nadzieję :)

U mnie nadal robótkowa posucha... W weekend zamiast cały czas robótkować, to sporo czytałam, więc mało co udało mi się zrobić... w tygodniu zaś nie mam: czasu, siły, ochoty, weny... z reguły conajmniej trzech z tej listy...

W weekend zrobiłam (ponownie) rękawy do pomarańczowego swetra i nawet je wszyłam, ale po tym jak mi pierwsze podejście do plisy nie wyszło, to całkowicie mi się robótek odechciało...

Jak najdzie mnie, aby na godzinkę przysiąść do koni, to będzie do pokazania kolejna odsłona, bo w lewej dolnej części brakuje mi już naprawdę niewiele krzyżyków...

Poza tym dawno temu zrobiłam jeszcze jedną kamizelkę, ale nie wiem czy wogóle wszywać w niej nitki, bo wyszła mi jakaś taka do... no lepiej nie będę pisać do czego...

Poza tym marzą mi się dwie chusty podejrzane u Gackowej i Myszopticy tylko jak pomyślę o tym ile ja mam obecnie zaczętych robótek i jak mi idzie ich robienie, to wolę nie zaczynać... choć czort wie, czy mnie w końcu nie podkusi...

29 kwietnia 2010

Fioletowa kamizelka

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami...
Nie, nie będę opowiadać bajki, chciałam tylko zaprezentować kolejną kamizelkę:


Powstała ona między 18 a 21 marca i czekała biedulka na zdjęcia... Tak koło 30 się nawet doczekała (były robione razem ze zdjęciami naturalnej kamizelki), ale że mi się nie podobały, to pomyślałam, że w najbliższym czasie namówię Ł na kolejne... no ale że ani ja od tamtego czasu nie miałam ochoty pozować, ani on robić zdjęć, więc stwierdziłam, że jednak pokaże to co mam :)
Poza tym u mnie ostatnio totalny robótkowy zastój, tylko konie się trochę ruszają, ale niestety powoli...
Czemu taki zastój, no cóż... zaczęłam chodzić na aqua aerobik oraz samoobronę dla kobiet i strasznie późno wracam do domu, więc nie chce mi się już rozkładać robótki i wolę chwilę poczytać...
Założyłam sobie nawet czytelniczego bloga, jakby ktoś był zainteresowany, to serdecznie zapraszam do odwiedzania :)

11 kwietnia 2010

Konie - odsłona 5

Ostatnio poczyniłam spore postępy w koniach:

Mam nadzieję, że uda mi się je skończyć przed wakacjami ;)

31 marca 2010

Naturalna kamizelka

Udało mi się wreszcie zrobić jakieś zdjęcie ;) więc prezentuje kolejną kamizelkę:

Powstała między 3 a 10 marca, włóczka tradycyjnie to Kartopu Yünlü As, tym razem w kolorze naturalnym. Wzór (także tradycyjnie) z 1000 splotów. Robiło mi się jakoś niemrawo i kilka razy prułam, bo myliło mi się w którym rzędzie jestem :( Ramiona wykończone zwykła kratką. Teraz nawet mi się podoba, choć zaraz po zrobieniu miałam do niej jakiś uraz ;)

24 marca 2010

Konie - odsłona 4

Mimo zakamizelkowania szydełkowego trochę także w tym okresie krzyżykowałam. Od poprzedniej odsłony powstał kolejny koński łeb:

Na zdjęciu przy okazji widać ile mi jeszcze brakuje... niestety jeszcze dużo ;)
Zaś w kwestii kamizelek znów dwie gotowe czekają na zdjęcia i jedna jest w trakcie. Może się w weekend zmobilizuje do fotografowania...