Skonczylam "normalne" rzedy w ponczu. Hura!
Za rada Dziuni postanowilam jednak wyrownac te jego zabki i dorobic trojkaty. Ale sie nakompinowala, aby stworzyc komponujacy sie trojkat, ktory jeszcze mozna robic w rzedach (nie znosze wszywania nitek ;) )... ale sie udalo i jestem z tego powodu z siebie dumna ;)
Sa jednak i wady... po zrobieniu kilku trojkatow juz ostatecznie doszlam do wniosku, ze mi nie starczy wloczki, ktora tutaj mam, aby je skonczyc :( i dopiero jak pojade do mamy na Swieta to wezme sobie jeszcze jeden motek (bo ponczo jest z maminych PRL-owych zapasow ;) ) i wtedy dopiero sie uda...
A oto roznica w brzegu:
Bez trojkatow:
Zapraszam na nową odsłonę Stanikomanii!
5 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz